sobota, 2 października 2010

Ciekawe spostrzeżenia.

W Vinbudzie butelka 0.7 wódki luksusowej kosztuje 4.980 islandzkich koron (na polskie ok 130 zł). Masakra.

Ale zaraz, zaraz, coś musi w tym być. Z pewnością rząd islandzki przewodzi na froncie walki z alkoholizmem i nałogiem tytoniowym*, ale ludzie mają swoje pierwotne potrzeby których nie da się wyrugować za pomocą podatków i prawnych sztuczek.

Patrząc z perspektywy studentów na Islandii, nie jest tak źle. Butelka wódki kosztuje 2 godziny twojego życia - średnia stawka za prace nie wymagające kwalifikacji w Akureyri wynosi właśnie 2.5oo koron na rękę. Omawiałem tę kwestię z Niemcami - u nich dostaje się około 6-7 euro za godzinę roboty (np w call-center), a flaszka (0.7) kosztuje średnio 13 euro.

Patrząc na sprawę w ten sposób wódka w Polsce dla Polaka nie jest taka tania.

Chciałbym jeszcze dodać - dobre, co polskie. Kupiona w tutejszym Vinbudzie Finlandia zamarzła w zamrażalniku. Albo coś jest nie tak z zamrażalnikiem, albo z Finlandią.
Raczej z Finlandią, bo Luksusowa jakoś nie zamarzła.





*(akcyza rośnie lawinowo wraz z procentową zawartością alkoholu - piwo 4,5 % - 220-290 kr, ale piwo mocne, pow 6,5 % - 370 wzwyż)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz