poniedziałek, 25 października 2010

Dookoła Islandii. Cz. 1

Na początku wspomnę: spadł już śnieg (pod koniec tygodnia jakoś) i utrzymuje się nadal. Mamy więc na Islandii już ZIMĘ.

Do rzeczy.

Od dłuższego czasu słynny gejzer nie dawał mi spokoju. Jak to tak być na Islandii i nie zobaczyć gejzerów? Niestety, większość erazmusów przyjechała wcześniej ode mnie i pierwszą ich wycieczką był Złoty Krąg, w którego skład wchodzą gejzery. A samemu głupio jechać taki kawał...

Pogoda od czasu kiedy tutaj przyleciałem bardzo się zmieniła, zaczął pojawiać się śnieg i przymrozki. Przekonałem Davida i Mateusza, że warto wynająć jakieś niedrogie auto i przejechać się zobaczyć, jak to wszystko wczesną zimą wygląda. Tuż przed wyjazdem zmieniliśmy plany - zamiast zobaczyć Złoty Krąg postanowiliśmy objechać całą wyspę, zobaczyć wodospady, lodowce, skały okolic Vik, słynny wulkan Eyjafjallajökull plus gejzer z Gulfoss na deser.

Było warto. Dwa dni, 1.5oo km, mnóstwo niezapomnianych widoków. Dalej tylko zdjęcia.

SPOILER - Swift dał radę.

No raczej nie inaczej.

Kanion Oxi - panorama

Oxi


Ocean z bliska - po raz pierwszy.






Charizard - bo jakoś ta góra nam się tak skojarzyła.

Jutro lodowce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz