Na początku wspomnę: spadł już śnieg (pod koniec tygodnia jakoś) i utrzymuje się nadal. Mamy więc na Islandii już ZIMĘ.
Do rzeczy.
Od dłuższego czasu słynny gejzer nie dawał mi spokoju. Jak to tak być na Islandii i nie zobaczyć gejzerów? Niestety, większość erazmusów przyjechała wcześniej ode mnie i pierwszą ich wycieczką był Złoty Krąg, w którego skład wchodzą gejzery. A samemu głupio jechać taki kawał...
Pogoda od czasu kiedy tutaj przyleciałem bardzo się zmieniła, zaczął pojawiać się śnieg i przymrozki. Przekonałem Davida i Mateusza, że warto wynająć jakieś niedrogie auto i przejechać się zobaczyć, jak to wszystko wczesną zimą wygląda. Tuż przed wyjazdem zmieniliśmy plany - zamiast zobaczyć Złoty Krąg postanowiliśmy objechać całą wyspę, zobaczyć wodospady, lodowce, skały okolic Vik, słynny wulkan
Eyjafjallajökull plus gejzer z Gulfoss na deser.
Było warto. Dwa dni, 1.5oo km, mnóstwo niezapomnianych widoków. Dalej tylko zdjęcia.
|
SPOILER - Swift dał radę. |
|
No raczej nie inaczej. |
|
Kanion Oxi - panorama |
|
Oxi |
|
Ocean z bliska - po raz pierwszy. |
|
Charizard - bo jakoś ta góra nam się tak skojarzyła. |
Jutro lodowce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz