czwartek, 14 października 2010

Historia serc z Akureyri.

Kiedy wjeżdżamy do miasta wita nas duży billboard z wyraźnym, czerwonym sercem.
Idąc przez miasto widzę kolejne na szybie jakiegoś urzędu. Zaraz, zaraz, skądś je kojarzę, takie specyficzne, jakby składające się z setek innych malutkich serduszek. Serca wszędzie : na szybie sklepu, na szybach uniwersytetu, na plakatach.

Mało.

Wieczorem na wzgórzu po drugiej stronie fiordu wieczorem świecą światła ułożone w kształcie serca, olbrzymie złote serce miga przez całą noc. Czerwone światła na sygnalizatorach drogowych też mają kształt serca.

Kryje się za tym pewna historia. Dwa lata temu bankowy kryzys wstrząsnął Islandią, kurs waluty poleciał na łeb, na szyję (wartość korony islandzkiej spadłą o połowę), banki ogłaszały upadłość, ludzie tracili oszczędności, podczas gdy prezesi banków otrzymywali sute odprawy, a parę miesięcy później - wierzyciele - głównie z Wielkiej Brytanii i Holandii zaczęli pukać do drzwi.

Islandczykom było smutno. Wielu z nich po raz pierwszy wyszło protestować na ulice, bo skończyło się bajkowe życie. Co prawda, skończyło się to tak, że większość Islandczyków nie byłą w stanie pozwolić sobie na kupno 3 samochodu, domku za miastem czy kolejnego macbooka, no ale cóż - większość naprawdę bała się co przyniesie kolejny dzień, czy nie stracą wszystkich oszczędności, czy ceny żywności nie będą wzrastać drastycznie z dnia na dzień.

Islandczycy mają dużo dzieci - może to z miłości, może z chęci zaludnienia wyspy, a może dlatego, płaci się wtedy drastycznie niższe podatki. Rzesza dzieciaków z Akureyri była bardzo zmartwiona, że rodzice są smutni i zdenerwowani. Dzieciaczki nie za bardzo wiedziały, dlaczego tak jest, ale postanowiły wspierać swoich rodziców. I ta armia maluczkich poprosiła o pomoc nauczycieli w szkołach i przedszkolach. Razem wymyślili, że wszędzie w mieście będą serca, żeby dorośli mogli zobaczyć, że najważniejsza jest miłość, nie pieniądze. Że wszyscy chcą być razem i się nawzajem wspierać. Że dorośli mogą liczyć na swoje pociechy.

Kilka dni temu imponujące światło w kształcie serca ze wzgórza przestało świecić w nocy. Kilka dni temu też skończył się sezon turystyczny.

Ile w akurejskich sercach prawdy, a ile marketingu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz