czwartek, 9 września 2010

Lokalne przysmaki.

W zeszłą niedzielę miało miejsce święto owcy i baranka. Mieszkańcy Akureyri i okolicznych wiosek bawili się przednie, wiadomo jednak, jak ta cała heca musiała się skończyc dla puszystych czworonogów.

Od paru dni na uczelnianej stołówce mamy jagnięcinę i baraninę na 101 sposobów - steki mniej lub bardziej wysmażone, zupy mniej lub bardziej gęste i śmierdzące. W lokalnych marketach możemy dostać to: baranie główki cięte wpół wzdłuż osi czaszki. Podobno się to je.


Najlepsze przede mną - czekam na dostawę steków z wieloryba.

1 komentarz: